Niedawna publikacja tzw. tablic alimentacyjnych przez Ministerstwo Sprawiedliwości wywołała duże emocje w środowiskach prawniczych i społecznych. Choć miały być wsparciem dla sądów i stron postępowań alimentacyjnych, finalnie doprowadziły do licznych kontrowersji, a obecnie zniknęły już ze stron resortu – zarówno same tabele, jak i późniejsze wyjaśnienia ich interpretacji.
Celem tablic było stworzenie narzędzia, które mogłoby ujednolicić rozbieżne orzecznictwo w sprawach alimentacyjnych. Z założenia miały wskazywać sugerowaną wysokość alimentów w zależności od wysokości zarobków zobowiązanego oraz liczby dzieci. Im wyższy dochód – tym wyższe świadczenie, ale im więcej dzieci – tym niższa kwota przypadająca na jedno.
Problem w tym, że zastosowana metodologia budziła wiele zastrzeżeń. Kluczowe kontrowersje dotyczyły faktu, że do wyliczeń przyjmowano kwoty brutto, podczas gdy obowiązki alimentacyjne są pokrywane z dochodu netto. W praktyce oznaczało to, że sugerowane świadczenia nie uwzględniały rzeczywistej sytuacji finansowej zobowiązanych.
Należy podkreślić, że zaproponowane stawki alimentów nie miały charakteru wiążącego – nie wynikały z żadnej ustawy czy rozporządzenia. Miały jedynie stanowić „pomocnicze” narzędzie dla sądów. Niemniej, ich forma sugerowała coś więcej niż tylko orientacyjny charakter, co mogło prowadzić do nieporozumień.
Dodatkowo, zastosowanie wskaźnika 3/5 „dochodu” w praktyce odnosiło się nie do realnego dochodu netto, lecz do wynagrodzenia brutto. To fundamentalny błąd, który przekładał się na nieadekwatne obciążenie osoby zobowiązanej – zwłaszcza w przypadku rodziców utrzymujących kilkoro dzieci.
Eksperci zwracają uwagę, że rzeczywistość prawna i finansowa jest znacznie bardziej złożona, niż mogłyby to ująć proste widełki. Rynek pracy w Polsce opiera się na wielu formach zatrudnienia: od etatów, przez umowy cywilnoprawne, po działalność gospodarczą. Różnice między tymi formami w zakresie obciążeń podatkowych i składkowych są znaczne – a tablice tego nie uwzględniały.
Nie brano także pod uwagę kosztów stałych zobowiązanego (np. kosztów wynajmu mieszkania), sytuacji majątkowej, czy skali osobistego zaangażowania w opiekę nad dziećmi. Równie istotny jest fakt, że świadczenia alimentacyjne często muszą obejmować również dzieci z innych związków.
W Polsce nadal obowiązuje zasada, że alimenty ustala się nie tylko w oparciu o aktualne zarobki, ale również możliwości zarobkowe osoby zobowiązanej (art. 135 § 1 k.r.o.). To oznacza, że sąd może orzec świadczenie nawet wobec osoby formalnie bezrobotnej, jeśli stwierdzi, że ta ma realną możliwość osiągania dochodów.
W tej sytuacji jednolite, ogólnopolskie tabele stają się narzędziem zbyt uproszczonym. Zróżnicowanie kosztów życia między Warszawą a mniejszymi miastami czy wsiami jest ogromne. To samo dotyczy poziomu wynagrodzeń czy dostępności usług opiekuńczych.
Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało ponowną analizę i konsultacje w sprawie tablic. I słusznie – bo sama idea standaryzacji świadczeń alimentacyjnych jest wartościowa. Praktycy prawa rodzinnego od lat wskazują na potrzebę większej przewidywalności w orzecznictwie. Jednak realizacja tego celu musi uwzględniać realia społeczne, finansowe i prawne.
Jako kancelaria zajmująca się sprawami rodzinnymi, popieramy działania zmierzające do zwiększenia przejrzystości i sprawiedliwości w orzeczeniach alimentacyjnych. Natomiast uważamy, iż każda decyzja alimentacyjna powinna być przede wszystkim dopasowana do konkretnej sytuacji dziecka i rodzica. Żadne narzędzie, nawet najbardziej szczegółowe tabele – nie zastąpią indywidualnej oceny sądu. Tabele mogą pełnić funkcję pomocniczą, pod warunkiem że będą opracowane w sposób rzetelny, realistyczny i uwzględniający rzeczywiste warunki życia oraz zróżnicowane formy zatrudnienia i sytuacje rodzinne.
Autorką niniejszej analizy jest:
Martyna Pożarlik – paralegal w Kancelarii Adwokata Łukasza Kowalskiego.
Łukasz Kowalski - autor
Adwokat Łukasz Kowalski – Absolwent Wydziału Prawa Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego, prawnik z kilkunastoletnim doświadczeniem świadczący pomoc prawną zarówno klientom indywidualnym jak i przedsiębiorcom.